Zmęczenie, roztargnienie i pośpiech towarzyszą nam każdego dnia i często stają się przyczyną zatrzaśnięcia kluczyków w aucie. Rodzi to poważny problem, jak otworzyć auto, aby go nie uszkodzić. Wcale nie sprawdzą się tutaj metody rodem z amerykańskich filmów o włamaniach do samochodów, a wybicie szyby to ostateczność. Zatem jakie środki podjąć, aby dostać się do wnętrza? Spieszymy z poradą.
Wbrew pozorom bardzo łatwo zatrzasnąć kluczyki we wnętrzu samochodu. Wystarczy chwila dekoncentracji, aby zostawić je w torbie z zakupami, plecaku lub bluzie. W niektórych autach zamek centralny zsuwa się wraz z zamknięciem drzwi. Wiele osób – zwłaszcza starszych – wciąż praktykuje także ryglowanie drzwi przyciskiem wewnątrz. Istnieje także możliwość otworzenia wyłącznie bagażnika, podczas gdy drzwi pozostają zamknięte. Kluczyk może zostać w środku, a gdy zamkniemy klapę, pojawi się problem, jak je wydostać.
Logika podpowiadałaby szybko udać się po zestaw zapasowy. Co w przypadku, gdy jesteśmy daleko od domu lub nie posiadamy zapasu? Najlepiej byłoby skontaktować się z firmą świadczącą usługi awaryjnego otwierania drzwi. Sprawą zajmą się fachowcy, co daje nadzieję, że auto nie zostanie uszkodzone. Koszt takiej usługi waha się między 150 a 400 zł. Cena ta może wzrosnąć, jeśli poprosimy o pomoc w niestandardowych godzinach, np. w nocy.
Istnieją sposoby, aby otworzyć auto samemu. Na wstępie warto jednak zaznaczyć, że jest to bardzo trudne i wymaga niezwykłej precyzji. Można spróbować za pomocą przyssawki odgiąć ramę drzwi i w powstałą szczelinę wsunąć gumową dętkę lub pompowaną poduszkę, a następnie napełnić powietrzem. Ważne, żeby przedmiot znalazł się dokładnie między ramą a uszczelką.
To rozwiązanie nie jest jednak w stu procentach skuteczne. Nie sprawdzi się w autach z podwójnym ryglowaniem zamków. Co więcej, może narobić więcej szkód niż pożytku, gdyż istnieje ryzyko porysowania lakieru, połamania plastików oraz uszkodzenia uszczelki w drzwiach. Naprawa będzie kosztowna, dlatego – w naszym odczuciu – lepiej wydać te pieniądze na wspomnianą wyżej usługę awaryjnego otwierania auta.
Pierwsze co przychodzi do głowy po zatrzaśnięciu kluczyków wewnątrz kabiny to zbicie szyby. To absolutna ostateczność, ale może się zdarzyć, że będzie to konieczne. Zanim jednak się na to zdecydujesz, spróbuj wcześniej wymienionych sposobów. To rozwiązanie może nie jest doskonałe, ale jednak lepsze od wkładania do zamka różnych przedmiotów, np. drucików, spinaczy do papieru, wsuwek do włosów.
Musisz wiedzieć, że najlepiej zbić szybę od strony pasażera. Małe kryształki tłuczonego szkła trudno potem posprzątać, dlatego lepiej, żeby nie znalazły się na fotelu kierowcy. Odpuść sobie niszczenie największych szyb, czyli przedniej i tylnej. Nie musisz przecież wchodzić do samochodu przez okno. Wystarczy, żebyś sięgnął ręką do wewnętrznej klamki. Wybicie małych trójkątnych okienek też nie będzie rozsądne z uwagi na koszt ich wymiany. Mimo niepozornych rozmiarów są one stosunkowo drogie.
Żadna z powyższych metod nie jest doskonała. Profesjonalna usługa ślusarza jest droga, a metody w stylu „zrób to sam” ryzykowne i mało skuteczne. Jeżeli nie posiadamy klucza zapasowego, warto spróbować najpierw najmniej inwazyjnych sposobów.